wtorek, 7 sierpnia 2012

Ej macie tak?

Macie tak że czasami przyjaciele wydają sie nimi nie być?
Że coś jest nie tak, że chcesz uciec od ludzi którzy Cię otaczają bo myślisz że coś z nimi(lub z Tobą) jest nie tak...
Ja tak miałem.

Najgorsze jest to że czasami nie mamy zbyt wiele poza przyjaciółmi, moje życie na tym polega. Mam świetnych ludzi którzy mnie otaczają, świetnie się bawimy, spędzamy wspólnie całe dnie, zwiedzamy świat... Jednak czasami czuje że coś jest między nami nie tak, że potrzebuje jakiejś zmiany albo że to ja tym razem zostaje w tyle.

W takich chwilach kocham latać, lubię zostać sam na kilka chwil w powietrzu, zdać sobie sprawę że nie wiele ale jednak mam coś do stracenia. Też tak macie?

Dziś znowu było latanie na krawędzi, dużo zaryzykowałem, dużo się nauczyłem, lubię adrenaline tuż przed trudnym startem i zaraz po ostrym lądowaniu. Kocham te momenty walki z własną psychiką gdy paralotnia sama wyrywa się z rąk, gdy strach przed startem równoważy się z parciem na latanie a ty w tych wszystkich emocjach musisz zdecydować czy wiatr dostatecznie ucichł, czy przejdziesz tam nad tymi drzewami, czy kierunek wreszcie jest dobry, czy ten rotor powstający od tych dupnych drzew nie zmieni Cię w pokarm dla robali.

Jutro kolejny dzień w powietrzu...ale odlot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz